Obecnie w literaturze i mediach dużo mówi się o tym, że sól i cukier to biała śmierć. W przypadku cukru nie ma tu nic do podważenia, ale jeśli chodzi o sól... Czy każda sól nas zabija?
Najpopularniejszy rodzaj soli, czyli sól kuchenna to nic innego jak rafinowany chlorek sodu (NaCl). I rzeczywiście, nie ma w niej nic wartościowego. Nadmierne spożycie takiej soli przyczynia się do powstawania obrzęków, cellulitu, może podwyższać ciśnienie u ludzi wrażliwych na sód (bo są również ludzie sodoniewrażliwi). Ale oprócz soli kuchennej istnieje sól himalajska, którą warto wsypać do naszej solniczki.
Różowa sól himalajska jest najczystszą i najbogatszą w minerały, dostępną dla nas solą. Wydobywa się ją we wschodnim pasmie Himalajów w Pakistanie. Ze względu na swą krystaliczną strukturę minerały w niej zawarte mają bardzo dobrą przyswalajność. Zawiera wiele potrzebnych nam pierwiastków, m.in. żelazo, magnez, potas czy jod. Przez to wykazuje wszechstronne działanie prozdrowotne: pomaga obniżyć ciśnienie krwi, wzmacnia układ krwionośny, wspomaga oczyszczanie organizmu z metali ciężkich. Stosowana do inhalacji poprawia funkcjonowanie układu oddechowego, oczyszcza zatoki, jej roztwór stosowany zewnętrznie działa antybakteryjnie i oczyszczająco na skórę.
Pojawia się zatem pytanie: solić czy nie? Dopuszczalne normy spożycia soli to 5g NaCl/dzień. Biorąc pod uwagę, że sól znajduje się w większości produktów spożywczych (chleb, ser, wędliny, produkty konserwowe) nie należy przesadzać z ilością soli używanej w kuchni. Najlepiej po prostu zastąpić bezwartościową sól kuchenną na solą himalajską.
Jak rozpoznać dobrą sól? Przede wszystkim po kolorze. Sól rafinowana (oczyszczona) jest koloru białego. W soli himalajskiej minerały (szczególnie żelazo) nadają jej kolor różowych, mieniących się kryształków. Jej cena jest proporcjonalnie wyższa od soli kuchennej, jednak jest to produkt na tyle wydajny i wartościowy, że z pewnością będą to dobrze wydane pieniądze.
Dietetyk Natalia Bobowik
Różowa sól himalajska jest najczystszą i najbogatszą w minerały, dostępną dla nas solą. Wydobywa się ją we wschodnim pasmie Himalajów w Pakistanie. Ze względu na swą krystaliczną strukturę minerały w niej zawarte mają bardzo dobrą przyswalajność. Zawiera wiele potrzebnych nam pierwiastków, m.in. żelazo, magnez, potas czy jod. Przez to wykazuje wszechstronne działanie prozdrowotne: pomaga obniżyć ciśnienie krwi, wzmacnia układ krwionośny, wspomaga oczyszczanie organizmu z metali ciężkich. Stosowana do inhalacji poprawia funkcjonowanie układu oddechowego, oczyszcza zatoki, jej roztwór stosowany zewnętrznie działa antybakteryjnie i oczyszczająco na skórę.
Pojawia się zatem pytanie: solić czy nie? Dopuszczalne normy spożycia soli to 5g NaCl/dzień. Biorąc pod uwagę, że sól znajduje się w większości produktów spożywczych (chleb, ser, wędliny, produkty konserwowe) nie należy przesadzać z ilością soli używanej w kuchni. Najlepiej po prostu zastąpić bezwartościową sól kuchenną na solą himalajską.
Jak rozpoznać dobrą sól? Przede wszystkim po kolorze. Sól rafinowana (oczyszczona) jest koloru białego. W soli himalajskiej minerały (szczególnie żelazo) nadają jej kolor różowych, mieniących się kryształków. Jej cena jest proporcjonalnie wyższa od soli kuchennej, jednak jest to produkt na tyle wydajny i wartościowy, że z pewnością będą to dobrze wydane pieniądze.
Dietetyk Natalia Bobowik
Komentarze (0)
Dodaj komentarz Odśwież
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez