Joanna i Michał są fanami zdrowego stylu życia i prowadzą blog kulinarny. Dziś na podstawie własnych doświadczeń podpowiadają, jak łatwo wprowadzić nawyki żywieniowe.
Na pewno zastanawiacie się, jak skutecznie wprowadzić zdrowe nawyki żywieniowe. Chcecie się za to zabrać, czytacie o tym i może nawet próbujecie, ale jakoś Wam się nie udaje. Znamy te wszystkie historie, bo doświadczyliśmy ich na własnej skórze. Od:
„Nie wiem, jak się za to zabrać”
„Ale ten ekologiczny sklep jest tak daleko i nie po drodze...”
Przez:
„Fajnie by było coś zmienić w tym odżywianiu, ale na razie nie mam czasu”
„Zaczynam od poniedziałku”
„Ja bym chciał, ale moja rodzina na pewno się nie zgodzi”
Aż po:
„ Próbowałem, ale jakoś tak... nie mam silnej woli”
„To za trudne/zbyt czasochłonne, nie chce mi się już tego dłużej robić – wracam do produktów sklepowych”
„Ale to jest obrzydliwe. Nie będę tego jadł”
Powiemy Wam tak: to są tylko wymówki. I nie wpadajcie z tego powodu w poczucie winy, bo każdy tak ma. Ludzie po prostu są niechętni do wysiłku i jeśli mogą znaleźć racjonalne wytłumaczenie, żeby czegoś nie zrobić, to na pewno będą się go trzymali. Taka jest nasza natura. Jesteśmy tu jednak po to, by pracować nad swoimi słabościami. Dlatego czas przełamać swoją niechęć do działania i wziąć swoje zdrowie we własne ręce. Czas wreszcie skutecznie wprowadzić zdrowe nawyki żywieniowe i przekonać się do tego, co do tej pory wydawało nam się niesmaczne, a wiemy, że służyłoby naszemu zdrowiu. A my Wam powiemy jak to zrobić bezboleśnie.
Co jest najważniejsze?
Wprowadzaj nowe przyzwyczajenia powoli. Zapewne jesteś przyzwyczajony do szybkich sukcesów i spektakularnych rezultatów. Przeczytaj jednak dwie historie (obie opowiadają o Tobie).
Historia 1:
Próbuję wprowadzić zdrowe nawyki żywieniowe, przez cały czas zmuszam się do jedzenia rzeczy, które mi nie smakują. Jestem ciągle podenerwowany, bo muszę się kontrolować. Ogarnia mnie frustracja, bo efektów nie widać. Rezygnuję z tego całego zdrowego odżywiania, bo to jakiś kit. Tylko się umęczyłem. To właśnie historia o Tobie z przeszłości.
Historia 2:
Wprowadzam drobne zmiany i mam z tego satysfakcję. Cieszę się nowymi smakami, bo są dla mnie jak nowe ciekawe podróże do nieznanych miejsc. Może działam powoli, ale rezultaty stopniowo się pojawiają. Po jakimś czasie oceniam swoje decyzje jako korzystne i nie mam ochoty powracać do starych przyzwyczajeń żywieniowych. To historia o nowym Tobie.
Zobacz, do tej pory próbowałeś po swojemu i chciałeś natychmiastowego sukcesu. I co? Straciłeś tylko czas. To może warto spróbować innego rozwiązania? Nic nie tracisz, skoro do tej pory się nie udało. Bardzo często jest tak, że to tylko lęk przed jakąkolwiek zmianą jest powodem piętrzenia przeszkód. Dlatego właśnie działaj powoli. Wtedy na pewno Ci się uda.
Wiesz, z tym jedzeniem to tak jest, że każdy ma swoją drogę, swój czas na zmiany. Nie można się zmuszać ani niczego popędzać. Przymuszanie się powoduje jedynie niepotrzebny stres, poczucie winy i frustrację, a przecież tego nie chcesz, prawda? Lepiej po prostu wprowadzać drobne, rozsądne zmiany. Tym razem na pewno Ci się uda.
Garść odpowiedzi na najbardziej popularne wymówki:
1. „Nie wiem, jak się za to zabrać”
Informacje na temat zdrowego odżywiania są teraz dostępne praktycznie wszędzie. Również za darmo, w Internecie. Wystarczy, że poświęcić 5 minut dziennie na to, żeby się tym zainteresować. Zobaczysz, wciągnie Cię to.
2. „Fajnie by było coś zmienić w tym odżywianiu, ale na razie nie mam czasu”
A kiedy przyjdzie właściwy czas na zajmowanie się swoim zdrowiem? Jutro? Za tydzień? Nigdy? Uwierz mi, że im wcześniej, tym łatwiej i skuteczniej.
3. „Zaczynam od poniedziałku”
Komentarz jak wyżej. Wiesz, że „od poniedziałku” to w wolnym tłumaczeniu „nigdy”?
4. „Ja bym chciał, ale moja rodzina na pewno się nie zgodzi”
Jeśli Twoja rodzina chce się truć i odwleka zadbanie o siebie, to jest ich sprawa. Nie musisz przecież ulegać ich strachowi przed zmianą przyzwyczajeń – oni najwyraźniej nie dojrzeli jeszcze do decyzji, które podjąłeś Ty. A jeśli to Ty przygotowujesz jedzenie w swoim domu i nie chcesz gotować dwóch obiadów... No cóż, będą musieli zaakceptować to, że: albo będą gotowali sami dla siebie, albo zjedzą to, co Ty przygotujesz. W końcu to Ty rządzisz kuchnią – czas na tym skorzystać.
5. „ Próbowałem, ale jakoś tak... nie mam silnej woli”
Zdradzę Ci sekret: nie ma czegoś takiego jak silna wola. Jest po prostu cierpliwe i wytrwałe wprowadzanie codziennych nawyków i przekonywanie samego siebie odpowiednimi sposobami. Nie chcesz już jeść batoników, ale masz ochotę na coś słodkiego? Sięgnij po suszone owoce lub miód (a najlepiej po wypieki z naszych przepisów :)). Masz ochotę na chipsy? Zrób sobie pieczone ziemniaki – wystarczy je obsypać przyprawami i piec przez pół godziny w 200 st. C. Mmmm, rozkosz! Na każdą ochotę i brak silnej woli jest rozwiązanie.
6. „Ale to jest obrzydliwe. Nie będę tego jadł”, czyli jednym słowem: zdrowe produkty Ci nie smakują.
Masz tutaj kilka wyjść:
(1) kupić produkty lepszej jakości (przykładowo, warzywa ekologiczne smakują sto razy lepiej niż sklepowe, tzn. w ogóle czymś smakują)
(2) poszukać przepisów na dania, które będą Ci smakowały. My też tak mieliśmy na początku, że nie smakowała nam zupełnie kasza jaglana, owsianka wydawała się mdła, a kremy z pora odstraszały. Dlatego zaczęliśmy od przepisów, które nam odpowiadały i tych produktów, które wydawały się smaczne.
(3) poszukać kogoś, kto umie gotować i żywić się razem z nim.
(4) podszkolić się nieco w przygotowywaniu zdrowych potraw.
7. „Te ekologiczne produkty są za drogie”
To jest największy mit ze wszystkich. Po pierwsze, producentów żywności eko jest coraz więcej, zatem ceny się obniżają. Po drugie, produktami zdrowymi efektywniej się najadamy, więc po prostu spożywamy ich mniej. Po trzecie, produkty przygotowywane w domu wychodzą dużo taniej, a nie wymagają dużo większego nakładu czasu, tylko dobrej organizacji.
8. „To za trudne/zbyt czasochłonne, nie chce mi się już tego dłużej robić – wracam do produktów sklepowych”
Zawsze masz wybór: zdrowie lub choroba. My wybieramy to pierwsze. Jeśli nie masz siły trwać w nowych nawykach, może warto coś zmienić, np. uprościć przepisy, lepiej zorganizować zakupy, gotowanie itp.
9. „Nie wiadomo, które informacje na temat zdrowego odżywiania są prawidłowe”
Tak, to prawda. Ale wiesz co? Możesz trwać w chorobie i złym samopoczuciu albo spróbować być zdrowym. Może na początku popełnisz kilka błędów, ale w końcu znajdziesz to, co jest najlepsze dla Twojego organizmu.
Jak sobie ułatwić to zadanie:
1. Znajdź sprzymierzeńców
Tak, im więcej osób jest zaangażowane w pozytywne przedsięwzięcie, tym łatwiej jest się zmotywować. Poszukaj, kto jeszcze w Twoim otoczeniu podjął decyzję o zdrowym odżywianiu i zacznijcie wymieniać się inspiracjami.
2. Dowiaduj się jak najwięcej
Naszym zdaniem najważniejsze jest uświadomienie sobie, jak wpływa na nas to, co jemy. My się tego dowiedzieliśmy z Asią i już po prostu odrzuca nas od niektórych produktów, np. sklepowych słodyczy, cukru, margaryn, olejów, mięsa itd. Wiemy, że mamy wybór między chwilową przyjemnością a zdrowiem i siłą. Wybieramy to drugie.
3. Smakuj życie
Poszukaj przepisów, które będą Ci odpowiadały – jest ich teraz mnóstwo w Internecie. Doceń smaki z dzieciństwa, np. jabłko (takie jak z Babcinej działki), suszone rodzynki (jak te, które Mama dawała do makowca) itp.
4. Poszukuj nowych rozwiązań
To jest zawsze bardzo inspirujące i pozwala wciągnąć się jeszcze bardziej w daną tematykę. To jest niesamowicie motywujące.
5. Próbuj określone produkty w różnych daniach
Czasami niektóre produkty zupełnie inaczej smakują w różnych potrawach. Dlatego nie poddawaj się i szukaj swoich ulubionych przepisów – one na Ciebie czekają. My tak właśnie mieliśmy z selerem i pietruszką – w zupie, w formie pokrojonej niekoniecznie nam smakują, ale już w kremie warzywnym są jak najbardziej do zaakceptowania.
6. Po prostu zacznij!
I to jest właśnie cały sekret: najtrudniej jest wykonać pierwszy krok. Wiem, brzmi to jak truizm, ale tak jest naprawdę – milion razy doświadczyliśmy tego we własnym życiu. Dlatego: po prostu spróbuj.
Ze zdrowiem mi do smaku
„Nie wiem, jak się za to zabrać”
„Ale ten ekologiczny sklep jest tak daleko i nie po drodze...”
Przez:
„Fajnie by było coś zmienić w tym odżywianiu, ale na razie nie mam czasu”
„Zaczynam od poniedziałku”
„Ja bym chciał, ale moja rodzina na pewno się nie zgodzi”
Aż po:
„ Próbowałem, ale jakoś tak... nie mam silnej woli”
„To za trudne/zbyt czasochłonne, nie chce mi się już tego dłużej robić – wracam do produktów sklepowych”
„Ale to jest obrzydliwe. Nie będę tego jadł”
Powiemy Wam tak: to są tylko wymówki. I nie wpadajcie z tego powodu w poczucie winy, bo każdy tak ma. Ludzie po prostu są niechętni do wysiłku i jeśli mogą znaleźć racjonalne wytłumaczenie, żeby czegoś nie zrobić, to na pewno będą się go trzymali. Taka jest nasza natura. Jesteśmy tu jednak po to, by pracować nad swoimi słabościami. Dlatego czas przełamać swoją niechęć do działania i wziąć swoje zdrowie we własne ręce. Czas wreszcie skutecznie wprowadzić zdrowe nawyki żywieniowe i przekonać się do tego, co do tej pory wydawało nam się niesmaczne, a wiemy, że służyłoby naszemu zdrowiu. A my Wam powiemy jak to zrobić bezboleśnie.
Co jest najważniejsze?
Wprowadzaj nowe przyzwyczajenia powoli. Zapewne jesteś przyzwyczajony do szybkich sukcesów i spektakularnych rezultatów. Przeczytaj jednak dwie historie (obie opowiadają o Tobie).
Historia 1:
Próbuję wprowadzić zdrowe nawyki żywieniowe, przez cały czas zmuszam się do jedzenia rzeczy, które mi nie smakują. Jestem ciągle podenerwowany, bo muszę się kontrolować. Ogarnia mnie frustracja, bo efektów nie widać. Rezygnuję z tego całego zdrowego odżywiania, bo to jakiś kit. Tylko się umęczyłem. To właśnie historia o Tobie z przeszłości.
Historia 2:
Wprowadzam drobne zmiany i mam z tego satysfakcję. Cieszę się nowymi smakami, bo są dla mnie jak nowe ciekawe podróże do nieznanych miejsc. Może działam powoli, ale rezultaty stopniowo się pojawiają. Po jakimś czasie oceniam swoje decyzje jako korzystne i nie mam ochoty powracać do starych przyzwyczajeń żywieniowych. To historia o nowym Tobie.
Zobacz, do tej pory próbowałeś po swojemu i chciałeś natychmiastowego sukcesu. I co? Straciłeś tylko czas. To może warto spróbować innego rozwiązania? Nic nie tracisz, skoro do tej pory się nie udało. Bardzo często jest tak, że to tylko lęk przed jakąkolwiek zmianą jest powodem piętrzenia przeszkód. Dlatego właśnie działaj powoli. Wtedy na pewno Ci się uda.
Wiesz, z tym jedzeniem to tak jest, że każdy ma swoją drogę, swój czas na zmiany. Nie można się zmuszać ani niczego popędzać. Przymuszanie się powoduje jedynie niepotrzebny stres, poczucie winy i frustrację, a przecież tego nie chcesz, prawda? Lepiej po prostu wprowadzać drobne, rozsądne zmiany. Tym razem na pewno Ci się uda.
Garść odpowiedzi na najbardziej popularne wymówki:
1. „Nie wiem, jak się za to zabrać”
Informacje na temat zdrowego odżywiania są teraz dostępne praktycznie wszędzie. Również za darmo, w Internecie. Wystarczy, że poświęcić 5 minut dziennie na to, żeby się tym zainteresować. Zobaczysz, wciągnie Cię to.
2. „Fajnie by było coś zmienić w tym odżywianiu, ale na razie nie mam czasu”
A kiedy przyjdzie właściwy czas na zajmowanie się swoim zdrowiem? Jutro? Za tydzień? Nigdy? Uwierz mi, że im wcześniej, tym łatwiej i skuteczniej.
3. „Zaczynam od poniedziałku”
Komentarz jak wyżej. Wiesz, że „od poniedziałku” to w wolnym tłumaczeniu „nigdy”?
4. „Ja bym chciał, ale moja rodzina na pewno się nie zgodzi”
Jeśli Twoja rodzina chce się truć i odwleka zadbanie o siebie, to jest ich sprawa. Nie musisz przecież ulegać ich strachowi przed zmianą przyzwyczajeń – oni najwyraźniej nie dojrzeli jeszcze do decyzji, które podjąłeś Ty. A jeśli to Ty przygotowujesz jedzenie w swoim domu i nie chcesz gotować dwóch obiadów... No cóż, będą musieli zaakceptować to, że: albo będą gotowali sami dla siebie, albo zjedzą to, co Ty przygotujesz. W końcu to Ty rządzisz kuchnią – czas na tym skorzystać.
5. „ Próbowałem, ale jakoś tak... nie mam silnej woli”
Zdradzę Ci sekret: nie ma czegoś takiego jak silna wola. Jest po prostu cierpliwe i wytrwałe wprowadzanie codziennych nawyków i przekonywanie samego siebie odpowiednimi sposobami. Nie chcesz już jeść batoników, ale masz ochotę na coś słodkiego? Sięgnij po suszone owoce lub miód (a najlepiej po wypieki z naszych przepisów :)). Masz ochotę na chipsy? Zrób sobie pieczone ziemniaki – wystarczy je obsypać przyprawami i piec przez pół godziny w 200 st. C. Mmmm, rozkosz! Na każdą ochotę i brak silnej woli jest rozwiązanie.
6. „Ale to jest obrzydliwe. Nie będę tego jadł”, czyli jednym słowem: zdrowe produkty Ci nie smakują.
Masz tutaj kilka wyjść:
(1) kupić produkty lepszej jakości (przykładowo, warzywa ekologiczne smakują sto razy lepiej niż sklepowe, tzn. w ogóle czymś smakują)
(2) poszukać przepisów na dania, które będą Ci smakowały. My też tak mieliśmy na początku, że nie smakowała nam zupełnie kasza jaglana, owsianka wydawała się mdła, a kremy z pora odstraszały. Dlatego zaczęliśmy od przepisów, które nam odpowiadały i tych produktów, które wydawały się smaczne.
(3) poszukać kogoś, kto umie gotować i żywić się razem z nim.
(4) podszkolić się nieco w przygotowywaniu zdrowych potraw.
7. „Te ekologiczne produkty są za drogie”
To jest największy mit ze wszystkich. Po pierwsze, producentów żywności eko jest coraz więcej, zatem ceny się obniżają. Po drugie, produktami zdrowymi efektywniej się najadamy, więc po prostu spożywamy ich mniej. Po trzecie, produkty przygotowywane w domu wychodzą dużo taniej, a nie wymagają dużo większego nakładu czasu, tylko dobrej organizacji.
8. „To za trudne/zbyt czasochłonne, nie chce mi się już tego dłużej robić – wracam do produktów sklepowych”
Zawsze masz wybór: zdrowie lub choroba. My wybieramy to pierwsze. Jeśli nie masz siły trwać w nowych nawykach, może warto coś zmienić, np. uprościć przepisy, lepiej zorganizować zakupy, gotowanie itp.
9. „Nie wiadomo, które informacje na temat zdrowego odżywiania są prawidłowe”
Tak, to prawda. Ale wiesz co? Możesz trwać w chorobie i złym samopoczuciu albo spróbować być zdrowym. Może na początku popełnisz kilka błędów, ale w końcu znajdziesz to, co jest najlepsze dla Twojego organizmu.
Jak sobie ułatwić to zadanie:
1. Znajdź sprzymierzeńców
Tak, im więcej osób jest zaangażowane w pozytywne przedsięwzięcie, tym łatwiej jest się zmotywować. Poszukaj, kto jeszcze w Twoim otoczeniu podjął decyzję o zdrowym odżywianiu i zacznijcie wymieniać się inspiracjami.
2. Dowiaduj się jak najwięcej
Naszym zdaniem najważniejsze jest uświadomienie sobie, jak wpływa na nas to, co jemy. My się tego dowiedzieliśmy z Asią i już po prostu odrzuca nas od niektórych produktów, np. sklepowych słodyczy, cukru, margaryn, olejów, mięsa itd. Wiemy, że mamy wybór między chwilową przyjemnością a zdrowiem i siłą. Wybieramy to drugie.
3. Smakuj życie
Poszukaj przepisów, które będą Ci odpowiadały – jest ich teraz mnóstwo w Internecie. Doceń smaki z dzieciństwa, np. jabłko (takie jak z Babcinej działki), suszone rodzynki (jak te, które Mama dawała do makowca) itp.
4. Poszukuj nowych rozwiązań
To jest zawsze bardzo inspirujące i pozwala wciągnąć się jeszcze bardziej w daną tematykę. To jest niesamowicie motywujące.
5. Próbuj określone produkty w różnych daniach
Czasami niektóre produkty zupełnie inaczej smakują w różnych potrawach. Dlatego nie poddawaj się i szukaj swoich ulubionych przepisów – one na Ciebie czekają. My tak właśnie mieliśmy z selerem i pietruszką – w zupie, w formie pokrojonej niekoniecznie nam smakują, ale już w kremie warzywnym są jak najbardziej do zaakceptowania.
6. Po prostu zacznij!
I to jest właśnie cały sekret: najtrudniej jest wykonać pierwszy krok. Wiem, brzmi to jak truizm, ale tak jest naprawdę – milion razy doświadczyliśmy tego we własnym życiu. Dlatego: po prostu spróbuj.
Ze zdrowiem mi do smaku
Komentarze (0)
Dodaj komentarz Odśwież
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez